|
|
Nisko - forum dyskusyjne mieszkańców Dyskusje mieszkańców o Nisku i powiecie
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
oko
Honorowy Obywatel Forum
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 901
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nisko
|
Wysłany: Pią 18:37, 16 Lis 2007 Temat postu: Starodawny grobowiec |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Powiat niżański: Natrafił na starodawny grobowiec
Mieczysław Barylski z Zarzecza k. Niska odkrył niedawno na swoim polu mogiłę z okresu kultury łużyckiej. Potwierdza to, że wzgórze zwane przez zarzeczan Surdołami kryje ogromną prehistoryczną nekropolię.
[link widoczny dla zalogowanych]
Grobowiec – jak to często bywa – Mieczysław Barylski odkrył przypadkiem, podczas wydobywania piasku. – Na Surdołach mam kilkunastoarowy kawałek nieużytku. Od dawna przestałem uprawiać to pole, bo nic tam nie chce rosnąć. Ale ostatnio potrzeba mi było trochę piasku, bo robię mały remont w domu, więc pojechałem tam, by sobie ukopać – mówi Mieczysław Barylski. – Gdzieś na głębokości jednego metra natrafiłem na duży głaz. A ponieważ przeszkadzał mi, zdecydowałem, że odkopię go. Po odgarnięciu piachu przetoczyłem kamień i pod nim zobaczyłem w ziemi kawałki glinianych skorup i trochę drobnych kamyków. Pozbierałem to i pozostawiłem na miejscu, bo domyśliłem się, że trafiłem na jakiś starożytny grób. Po powrocie do domu o wszystkim opowiedziałem mojej córce, która zna dobrze historię Zarzecza. Mirka potwierdziła moje przypuszczenia. A ponieważ nie bardzo wiedziałem, co z tym zrobić, więc postanowiłem powiadomić o tym waszą gazetę.
Pole Mieczysława Barylskiego graniczy z dawnym, dziś już zapomnianym traktem do Ulanowa. Zagon ciągnie się w poprzek zarzeckiej skarpy i jest fragmentem zbocza wzgórza Surdoły. Dla miejscowych nie jest tajemnicą, że na jego szczycie znajduje się cmentarzysko. Wiedzą też, że niegdyś, w latach 60., odnaleziono tam kilkanaście urn z fragmentami ludzkich kości, które zabrano do Rzeszowa. Jednak nikt do tej pory nie przypuszczał, że jest to aż tak rozległe miejsce pradawnych pochówków.
Wcześniejsze odkrycia i ich efekty
O cmentarzysku popielnicowym kultury łużyckiej znajdującym się na szczycie Surdołów naukowcy wiedzą od dawna. Ostatnie badania przeprowadziła tam w 1966 roku ekipa archeologów pod kierunkiem Krystyny Kruczek. Była to jednak jednosezonowa ekspedycja. Wcześniej, w czasie II wojny światowej, na Surdołach prowadził też badania prof. Józef Kostrzewski (1885-1969), który w tym czasie, w obawie przed aresztowaniem przez hitlerowców, ukrywał się w Klemensówce k. Zarzecza. Potwierdza to w swoich wspomnieniach „Z mojego życia... pamiętnik”. Czytamy tam m.in.: „W czasie spacerów po terenie odkryłem w Zarzeczu na terasie Sanu osadę z młodszej epoki kamiennej oraz cmentarzysko ciałopalne kultury łużyckiej. Zabytki znalezione na powierzchni posłałem do Muzeum Archeologicznego w Warszawie, pozostające w czasie okupacji pod kierownictwem doc. dra Konrada Jażdżewskiego. Jakkolwiek nęciło mnie przekopanie cmentarzyska, musiałem jednak ograniczyć się do badań powierzchniowych, żeby się nie zdekonspirować”.
Prof. Kostrzewski przebywał w Zarzeczu na zaproszenie dra Alfreda Wielopolskiego, właściciela tamtejszego majątku, późniejszego profesora Politechniki Szczecińskiej.
Jednak pierwszym eksploratorem, można rzec odkrywcą cmentarzyska na Surdołach, jest Halina Ostrowska-Grabska, córka znanej młodopolskiej poetki Bronisławy Ostrowskiej. Obydwie panie bywały w Zarzeczu, tu spędzały wakacje, były też częstymi gośćmi zarzeckiego dworu. Zdarzyło się to prawdopodobnie późnym latem 1924 roku. Halina Ostrowska-Grabska tak opisuje to zdarzenie w swojej książce „Bric a brac”: Na kartoflisku przy skraju lasu dostrzegłam jakieś szare skorupy, zabrałam do domu i rozpoznałam, że są to bez wątpienia prehistoryczne szczątki. (...) Ogarnęła mnie po prostu gorączka. Rano, nic nikomu nie mówiąc, wróciłam na kartoflisko (były to zagony chłopskie – do wykopków daleko), przebiegłam je we wszystkich kierunkach, nazbierałam kilka garści odłamków, niektóre były dość spore, ze śladami falistego ornamentu. Nie było wątpliwości – to piaszczyste, lekko zniżające się ku drodze pólko kryło w sobie cmentarzysko. (...) Zadepeszowałam do Ojca do Warszawy. Okazało się jednak, że okolica ta jest w zasięgu Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie. Po kilku tygodniach przyjechała na miejsce komisja, zbadała, zabezpieczyła, wzięła kilka eksponatów.
Kim byli dawni mieszkańcy zarzeckiej skarpy
Kultura łużycka ukształtowała się ok. 1300 lat p.n.e. Nie była to jednak zwarta jednostka etniczno-polityczna, a raczej równoważnik szeregu jednostek regionalnych pozostających w luźnym związku i połączonych jedynie wspólnotą elementów kultury duchowej. Obejmowała obszary dorzecza Wisły i Odry, a także częściowo Czech, Saksonii, Łużyc i Brandenburgii. Zasadniczą jednostką tego obszaru była grupa wschodnia kultury łużyckiej, obejmująca bardzo rozległy teren od dorzecza środkowej Warty aż do dorzecza Bugu, nawet dalej, do zachodniej części Wołynia. Południowy wschód Polski, szczególnie dorzecze Sanu i Wisłoki, zajmowała grupa tarnobrzeska. Ludność kultury łużyckiej zajmowała się przede wszystkim uprawą roślin. Potwierdzają to znaleziska archeologiczne, a także stabilność ich osad, szczególnie na lessowych wyżynach południowej Polski. Uprawiano głównie zboża: pszenicę, proso, jęczmień, a także w trochę mniejszym zakresie żyto, owies i orkisz. Wysiewano też len, mak i rzepik. W rolnictwie stosowano gospodarkę wypaleniskową i orkę sprzężajną. Używano narzędzi wykonanych z brązu, ale też w powszechnym stosowaniu były sierpy krzemienne. Hodowano bydło rogate, świnie, owce i kozy.
Podstawowym typem osadnictwa kultury łużyckiej były niewielkie osady wiejskie złożone z kilkunastu zagród zamieszkałych przez kilka spokrewnionych rodzin. Rody łączyła luźna forma organizacji terytorialnej, jakim były plemiona złożone z 30-40 rodów. Grupy te były stosunkowo słabo zróżnicowane pod względem pozycji społecznej i majątku. Oznaką tego jest m.in. brak pochówków szczególnie bogato wyposażonych.
Co teraz zrobić z cmentarzyskiem?
Ostatnie odkrycie Mieczysława Barylskiego udowadnia, że wzgórze Surdoły jest ogromną prehistoryczną nekropolią, być może jedną z największych w dorzeczu dolnego Sanu. Można przypuszczać, że kryje co najmniej kilkaset pochówków popielnicowych. Prawdopodobnie jest nawet większe od podobnego cmentarzyska z prawie 800 grobami ciałopalnymi, które odkryto w 1979 roku podczas budowy drogi z Pysznicy do Stalowej Woli. Międzynarodowa Karta Ochrony i Zarządzania Dziedzictwem Archeologicznym oraz Europejska Konwencja o Ochronie Dziedzictwa Archeologicznego narzucają obowiązek zabezpieczenia tego miejsca przed degradacją. Jest to więc szczególne wyzwanie dla okolicznych muzeów i władz lokalnych. Ale równocześnie daje też duże możliwości wypromowania tej okolicy. W tym przypadku można by skorzystać z rozpowszechnionej w Europie Zachodniej idei ekomuzeów, tym bardziej że tego rodzaju projekty unijne realizowane są w formie zintegrowanych produktów turystycznych. Stworzony tam na przykład rezerwat archeologiczny mógłby pełnić rolę edukacyjną i równocześnie być dużą atrakcją turystyczną.
Tymczasem znalezione przez Mieczysława Barylskiego prehistoryczne fragmenty ceramiki trafiły do Muzeum Regionalnego w Stalowej Woli. Według zapewnienia dyrektor muzeum Lucyny Mizery miejsce znaleziska niebawem zostanie zabezpieczone przed degradacją. Natomiast wiosną będą tam przeprowadzone badania archeologiczne.
JANUSZ OGIŃSKI
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Pilot
Forumowicz
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Daleko i blisko Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 10:19, 28 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
No! Dobre!!! Wiadomo coś więcej? Bo wpis sprzed dwóch lat prawie...
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|