|
|
Nisko - forum dyskusyjne mieszkańców Dyskusje mieszkańców o Nisku i powiecie
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
refill
Forumowy Weteran
Dołączył: 09 Gru 2005
Posty: 457
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 10:40, 06 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
mówisz, że ktoś miesza kogoś z błotem . . zastanów się lepiej co Ty teraz robisz
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nigdy
Żywa Skamieniałość Forum
Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 1548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 20:56, 06 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
W wolnej chwili siadam przed monitorem i na jakiś czas odrywam się od rzeczywistych problemów. Nie czynię tego po to, aby w sieci szukać kłótni, zwady, komuś dopiec, wykazać wyższość intelektualną nad nastolatkami... Jako hedonistyczny Sid Leniwiec szukam przyjemności i rozrywki. Można ją znaleźć w wielu miejscach - ja wolę TO miejsce właśnie. Masz rację - to jest nasz matrix, gdzie Niska jest Wyrocznią (z uwagi na płeć najbliżej Jej do Murzynki ). Anioł zaś i ja jesteśmy Neo-klonami, choć ja marnym epigonem być muszę, bo łyżeczka nie chce mnie słuchać . Ale dobrze nam w tej "wzajemnej adoracji" z tego względu, że prezentujemy podobną wrażliwość i pogodę ducha Komu to się podoba - ten tutaj wchodzi i waletuje od czasu do czasu. Każdy jest mile widzianym kompanionem. Każdy jest również suwerenem własnych myśli, które zechce przelać touch-padem tutaj właśnie. Nie mamy nic przeciwko żadnym wypowiedziom, choćby raziły nieporadnością w konstruowaniu myśli czy błędami (one mnie kłują, ale wolę mam przygryźć wąsa naonczas, a nie wolę rewolucyjnej manii naprawiania świata). To nie jest powód, aby odnosić się do kogokolwiek w sposób arogancki. Zapewniam Cię, że kilkakrotnie zwracałem jednak tutaj uwagę na lapsusy - ale wiem komu i zawsze w sposób żartobliwy. Taka skaza wzajemnej adoracji, ot... Co do kija - gdziekolwiek byś go nie wtykał, nie da się tego uczynić delikatnie, to oczywiste.
Sugerujesz, że jednak Orwell? Hmmm... A może i tak? Admin jak każdy szef - ma swoje zbójeckie prawa
Tyle mojej polemiki z Tobą i to moja ostatnia wypowiedź na ten temat. Za dużo moralizuję, a nie lubię tego u siebie. Wiem, że doskonale rozumiesz, gdzie jest rzeczy sedno. Masz prawo do riposty, ale ja już na nią nie odpowiem.
PS.
"Pij ta Fanta - bądź bamboocha!"
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nigdy
Żywa Skamieniałość Forum
Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 1548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 5:05, 07 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
O haniebnie morderczej porze znalazłem czas, aby opisać Nisce, obiecany wcześniej stosunek do Jej retro-spekcji
Pomimo, żem mocno wapnem nadgryziony - nie są mi obcy Twoi przyjaciele. Oczywiście nie zaczytywałem się w Aniach ze wzgórz jakichkolwiek, ale już Niziurski to kanon i do późnego wieku przeduwiądowego uzupełniałem biblioteczkę jego tytułami. Sztandarowe miejsce zajmują w tej bibliografii trzy książki: "Banda urwisów", "Sposób na Alcybiadesa" i "Niewiarygodne przygody Marka Piegusa". "Banda..." to naiwna powieść przygodowo- "szpiegowska" z czasów PRL-u głębokiego (chyba 1952 rok). Po latach można powiedzieć - klasyczny produkcyjniak, ale ani wtedy, ani teraz to mi nie przeszkadza. Z Waldkiem Baturą et consortes wiąże się taki epizodzik z wieku szczeniącego. Była to podstawówka, na rutynowe (chyba) działania profilaktyczno-propagandowe ruszył do uczyliszcza miejscowy milicjanier. Z klucza i z urzędu do spowiedzi przed obliczem niebieskim zostałem wytypowany i ja. Z marsową miną dzielny reprezentant władzy ludowej począł mi coś uświadamiać, ale nie był przekonywujący na tyle, abym zapamiętał coś z jego niby-dydaktyki. W końcu jednak Pan Władza przeszedł na ton fraternizujący i familiarnie zapytał się gówniarza, czyli mnie "A co Wy czytacie, (tu nazwisko)". Odparłem buntowniczo-przekornie, że "Bandę urwisów" właśnie. Nie sądzę, aby mój interlokutor wiedział o czym mówię, ale z obecną przy naszym uroczym spotkanku Panią Dyrektor rozchachali się niepomiernie. No, a ja byłem wolny
Historyjki tej, całkowicie autentycznej, nie poczytuję sobie jako walki z systemem - dodam dla jasności "Sposób na Alcybiadesa" z kolei to fascynujący system odpytywania. Próbowałem go dopasować do naszej klasy, ale żaden z psorów nie chciał wyrywać według podanego schematu A może każdy z nich miał własny, nieodgadnięty jak Chaos, wzór? W tej konwencji to jeszcze Hanna Ożogowska dorównywała Niziurskiemu i jej literatury też poszukiwałem i łapczywie pochłaniałem. Inicjacja wiersza - dokładnie to samo jak u Ciebie, Niska Pierwsza przeczytana samodzielnie książka to byli wierszyki Zarembiny Choć ja gojem a Tuwim Żydem, to nawet tysiąc atletów po tysiącu kotletów nie wybiją mi z głowy "Lokomotywy", "Mowy ptaków" czy "Ptasiego radia" . Polecam wszystkim dla dobrej zabawy i na poprawę dykcji! Kreska Szancera nierozerwalnie związana jest z Andersenem. Prawda, że sugestywność tych rysunków jest ponadczasowa? Tomek Sawyer, Huckleberry Finn, Wyspa Skarbów - byli, byli.... Nie sięgałem zaś po Karola May'a - tutaj wygrał ekran. Z oczywistych względów nie podkochiwałem się w Winettou czy Shaterhandzie, ale w roli tego pierwszego to się widziałem, nie powiem Nawet miałem tomahawk! Nie czytałem też Steinbecka - znowu wystarczył mi obraz z celuloidu. Natomiast z podobnie imperialistycznego klimatu czytałem "Zabić drozda" Harper Lee. Najpierw książka, potem i film i znów książka. Oba spojrzenia doskonałe! Nie czytałem "Elżbiety I" i innych, ale w tym miejscu wszystkim polecę film "Elizabeth" Shekhara Kapura z Cate Blanchett w arcydoskonałej kreacji tytułowej. Miałem też okres macleanowsko-ludlumowski i efektem tegoż jest spora kolekcja wspomnianych autorów. O największym zauroczeniu to jednak Wam nie powiem
Ech, posiaduję sobie już godzinę i jasność niedotlenionego snem umysłu nie najwyższej jest próby. Jednych życie chłoszcze, a mnie stygnie, więc zmykam do Eurydyki
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
jualari
Nowicjusz
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 13:26, 07 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
refill napisał: |
mówisz, że ktoś miesza kogoś z błotem . . zastanów się lepiej co Ty teraz robisz |
to samo. takie było założenie. złe, ale już wytrzeźwiałem
niniejszym, sfrustrowany, z początkami paranoi, do niedawna nauczyciel, nadal ojciec dorastających, kaja się przed gronem
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
niska
Złoty Forumowicz
Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 2269
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nisko
|
Wysłany: Nie 22:56, 07 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
jualari napisał: |
już wytrzeźwiałem |
I nie pij więcej
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
niska
Złoty Forumowicz
Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 2269
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nisko
|
Wysłany: Nie 23:16, 07 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Jak widać mordercze pory mogą być różne (post-komunijna)
C.W. Ceram „Bogowie, groby i uczeni” to trzy tomiki, śmiertelnie nudne dla dziewczęcia, które jeszcze „nie przerabiało węgla radioaktywnego C14”, ale dowiedziało się, po raz pierwszy, o metodzie datowania zabytków. Mogłabym sięgnąć do lektury (dalibóg, nie wiem co mną kierowało, żeby akurat ten tytuł zabrać z rodzinnego domu) gdyby to było konieczne, ale skróty myślowe z matrixa zdradzają, że masz krótszy niż mój przebieg życiowego licznika . W każdym bądź razie zgoda, to system walczył z nami, nigdy na odwrót . Szkolna bibliotekarka chętnie podtykała zaprzyjaźnionych autorów. Pamiętam dwa nazwiska z tego okresu, bo w domu naigrywali się ze mnie: Gajdar „Timur i jego drużyna” oraz Katajew „Samotny biały żagiel”, no i szkolna lektura” autor(?) „O człowieku, który się kulom nie kłaniał”.
Oj tak, wyobraźnia pracowała na najwyższych obrotach, chciało się część świata przenieść do rzeczywistości. Mnie też się nie udawało
Widocznie starość wali wielkimi krokami w moim kierunku. Wiele rzeczy już przesłania niepamięć, a znane obrazy i wiersze z dzieciństwa nadal mam w głowie. Podobno to są objawy choroby Alzheimera. Przypomniałam sobie czasy WRONy. Udało się zakupić dziecku piękne wydanie „Konika Garbuska”, co prawda w języku, który był wynikiem ewolucji cyrylicy, ale przy okazji mieliśmy wypełnione wieczory. Pyszna zabawa z tłumaczeniem na polski, mnóstwo kłótni, bo chodziło o tłumaczenie literackie. Prawie połowę udało się zrobić na dobrym poziomie. Resztę przepisałam z bibliotecznego egzemplarza. Jak będę miała wnuki to będą czytały.
Ekranizacje i adaptacje filmowe w większości nie zgadzały się z moimi wyobrażeniami (ten z tomahawkiem i w postrzępionym kostiumie wyjątkowo in plus) . Może dlatego nie wypróbowałam metody książka, film, książka. Albo nie trafiłam na coś godnego takich zabiegów.
Pierwsze dane wprowadzane do mózgownicy zapamiętuje się najlepiej. Inna rzecz, że danych jest wiele . Każdy ma swojego Pascala i Tetmajera („Na skalnym Podhalu” też) o których nie piśnie.
Im większa miłość tym więcej byków. Zauważyłam teraz, ale niech zostanie
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nigdy
Żywa Skamieniałość Forum
Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 1548
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 21:06, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Wskrzeszam
30 lat temu powstał KOR - Komitet Obrony Robotników. Temu jubileuszowi w całości poświęcony jest dzisiejszy Duży Format. Świadectwo historii i przepiękne życiorysy. Polecam.
Chciałem Wam tutaj jednak przytoczyć akapit z opisu żywota jednego z członków KOR - księdza Jana Zieji.
"...Lgnęli do niego niewierzący. W KOR-ze zaprzyjaźnili się z Jackiem Kuroniem. Ilekroć ten twierdził, że jest ateistą, Zieja gorąco zaprzeczał: - Masz miłość, to masz Boga, a kto ma Boga, nie potrzebuje religii. Szukać oczywiście trzeba całe życie, ale nie myśl, że dużo więcej znajdziesz..."
Prawda, że piękne? Ale Prawda czy Fałsz? Zamyśliłem się...
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
resada
Nowicjusz
Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 17:18, 19 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
podszum napisał: |
Osobiście nie lubie czytać książek, ale jak już brałem coś do ręki to czytałem (nie zawsze do końca ) powieści grozy H.P. Lovecraft'a. |
Ja się dołączam do tej treści o Lovecrafcie, brrrrr do tej pory się boję mimo, że już powinnam dawno temu wyrosnąć z tego typu literaturu.
Polecam w szczególności "W górach szaleństwa", "Szwpczący w ciemności"
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
podszum
Stały Bywalec
Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 1000-lecia
|
Wysłany: Śro 20:43, 20 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Zew Cthulhu
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
resada
Nowicjusz
Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 18:11, 06 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Ostatnio sięgnęłam po Kroniki Wampirze, sama nie wiem, że mimo wieku dalej przerażają mnie te bajki. Najlepiej zacząć od początku - Anne Rice "Wywiad z Wampirem" a dalej .... następne pozycje
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Rafaelion_TM
Stały Bywalec
Dołączył: 20 Lip 2006
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowosielec
|
Wysłany: Pon 22:42, 06 Lis 2006 Temat postu: ...... |
|
|
Jonathan Caroll "Kraina chichów"
Pozycja genialna...świat tworzony przez JC. wciąga bez reszty..SERIO!
czytając go zapomina sie o całym świecie..
inna jegi ksiązka "Kości Księżyca"... Jesli ktoś nie wie czy kochał ... po tej książce zrozumie o co chodzi w tym uczuciu.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
kaktuska
Honorowy Obywatel Forum
Dołączył: 09 Lis 2005
Posty: 731
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ...
|
Wysłany: Wto 21:38, 07 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
tylko jedno opowiadanie J. Carolla wpadło mi w ręce.. dawno temu.... był to "Zmęczony anioł"... wpadło i "powaliło na kolana"... faktycznie idzie zapomnieć o świecie łagodne, proste, pełne czułości, a zarazem brutalności, szokuje bezdusznością bólu jaki potrafi zadać inny człowiek, jak potrafi zrobić to zupełnie obojętnie, w pewien sposób nawet przeraża...
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Rafaelion_TM
Stały Bywalec
Dołączył: 20 Lip 2006
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowosielec
|
Wysłany: Wto 22:09, 07 Lis 2006 Temat postu: ... |
|
|
Miałem nadzieję ze ktoś nadmieni o tym w jaki sposó Caroll potrafi tworzyć klimat grozy.. nie jest to chlapanie krwią jak u Kinga .. a działa znacznie mocniej...
Jak bym miał coś jeszcze polecić.. to może Gordona R Martina. i jego "Pieśń dla Lyany" albo " Żeglarze nocy" "Piaseczniki"to są pozycje S/F ale świat odległej galaktyki jest raczej tłem dla pokazania ciemnych stron człowieczeństwa. polecam.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
JETA
Honorowy Obywatel Forum
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 18:59, 30 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Według rady Niski spojrzałam na lekko zapomniany temat i masz - przypomniała mi się nagle pierwsza moja przeczytana książka.
Pamiętam - trawiona jakąś długą chorobą w dziecieństwie, nie mogłam wytrzymać nudnego leżenia w łóżku. A że były to początki czytania, wpadłyśmy z mamą na pomysł kupienia dla mniej jakiejś książki na przepędzenie nudy precz. Ambitnie wzięłam się do pierwszego samodzielnego czytania. Nie zapomnę wrażenia, jakie sprawiła na mnie (chyba wtedy siedmiolatce) niedużego formatu książka z okładką w żółtym kolorze, na której środku był widoczek z lasem i drogą a w oddali widniała postać starca i dziecka. Niestety autora nie zapamiętałam, ale tytuł doskonale: "Wędrówki z dziadkiem Romanem". Miałam szczęście trafić na wspaniałą dla dziecka opowieść o małym chłopcu i jego dziadku (chyba leśniczym), który towarzyszył jego dzieciństwu, urządząjąc cudowne wyprawy przyrodnicze, głównie do lasu. Bardzo dobrze pamiętam uczucie fascynacji, kiedy - patrząc oczyma dziecka, razem z tym dziadkiem przemierzałam leśne drogi, spotykałam przyjazną i mniej przyjazną zwierzynę, obserwowałam ptaki, uczyłam się rozpoznawać dźwięki, słuchałam niezwykłych opowieści dziadka, które wyobraźnia dziecięca chłonęła niebywale. Dla mnie był to niezwykły świat a dziadek był prawdziwym przewodnikiem - mistrzem. Nie zapomnę potem ogromnego wrażenia, jakie zrobiła na mnie stopniowa choroba dziadka, coraz rzadsze wyprawy a wreszcie jego śmierć, ukazana zresztą bardzo delikatnie aczkolwiek jednoznacznie. Z persetkywy czasu najbardziej miło wspominam to moje przeżywanie opowieści jak własnej, dzięcięcy zachwyt, ciekawość i tęsknotę do świata, który odkrywała przede mną każda otworzona stronica i emocje - proste, autentyczne... do takich chciałoby się często wracać w tej zagmatwanej dorosłości.
Dzisiaj wiem także, że to właśnie moje dzieciństwo miało w tej książce głębokie odbicie. Książkowy dziadek tak bardzo przypominał mojego, który od zawsze uczył mnie: śpiewania na starych przedwojennych ludowych i partyzanckich piosenkach, szacunku do historii przez swoje niełatwe wspomnienia partyzanckiego życia, radości przez swoją filuterną umiejętność robienia kawałów wszystkim wokoło, beztroski przez wspólne wędrówki po łąkach, nad rzekę i w wiele, wiele jeszcze miejsc, wrażliwości przez swoją ogromną czułość, której od niego doświadczałam, wreszcie prostej dobroduszności... Dzisiaj dziadka nie ma już obok - ale "tylko nieobecni są najbliżej..." Poświęcam mu to dzisiejsze moje zatrzymanie - mój znak pamięci.
Ot i wszystko o dziadku, książce i dzieciństwie
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Rafaelion_TM
Stały Bywalec
Dołączył: 20 Lip 2006
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowosielec
|
Wysłany: Pią 8:28, 01 Gru 2006 Temat postu: nm.. |
|
|
a taka pozycja ja " Samotność w sieci"... ktoś już czytał?
ciekaw jestem opinji....
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|