|
|
Nisko - forum dyskusyjne mieszkańców Dyskusje mieszkańców o Nisku i powiecie
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
oko
Honorowy Obywatel Forum
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 901
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nisko
|
Wysłany: Czw 10:21, 31 Maj 2007 Temat postu: Kurzyna... |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Emigracyjne koło historii
Najbardziej zdesperowani i jednocześnie zaradni decydowali się na emigrację. Byli tacy, którzy do Ameryki wyjeżdżali nawet po dziesięć razy!
Obecność Polski w Unii sprawia, iż otworzyły się dla nas szeroko rynki pracy. Rodacy rozjeżdżają się więc po nieomal całej Europie. Mieszkańcy trzech wiosek niżańskiego powiatu, Kurzyny Małej, Kurzyny Średniej oraz Kurzyny Dużej, od prawie dwustu lat nade wszystko przedkładają jednak wyjazdy za ocean.
Mało pracy, marne zarobki
Nazwa wsi wywodzi się prawdopodobnie od zajęcia miejscowej ludności, wypalania węgli drzewnych, podczas którego unosiły się ponoć wielkie dymy. Kurzynę Małą i Dużą zamieszkiwali Polacy, Średnią zaś wysłużeni żołnierze cesarza Franciszka Józefa. Z czasem jednak obie społeczności zasymilowały się i językiem niemieckim posługiwali się już tylko najstarsi osiedleńcy.
W okresie największej emigracji, w latach dwudziestych i trzydziestych ubiegłego stulecia, trzy Kurzyny zamieszkiwało łącznie około 1,3 tysiąca mieszkańców. Pracę przy robotach polowych otrzymywali tylko najsilniejsi i najsumienniej wykonujący swoje obowiązki. Bogaci gospodarze mogli więc do woli przebierać w licznej sile roboczej.
Duża podaż rąk do pracy sprawiała, że i zarobki nie były wysokie. Najlepiej opłacany był kosiarz. Przy zbiórce siana mógł liczyć na 2 do 2,5 zł dziennie plus pięć posiłków, wódkę i tytoń.
Ci, którzy nie zatrudnili się na roli, szukali zarobku na flisie, udając się wczesną wiosną do pobliskiego Ulanowa. Płaca zwykłych flisaków początkowo też nie była duża, z latami jednak systematycznie się poprawiała, tak że na spławie można było nie tylko przeżyć przednówek, ale nawet nieco przyoszczędzić (czasami do 80 złotych).
Za chlebem
Ani flis, ani praca na roli nie mogły jednak zapewnić pracy wszystkim chętnym. Najbardziej zdesperowani i jednocześnie zaradni decydowali się na emigrację.
Mieszkańcy trzech Kurzyn już od 1883 roku wyjeżdżali w okolice Wiednia, gdzie znajdowali pracę w kamieniołomach. Wędrówki za ocean rozpoczęły się na dobre w 1896 roku. Byli tacy, którzy do Ameryki wyjeżdżali nawet po dziesięć razy. Nasamprzód droga do kraju Wuja Sama wiodła przez Hamburg i Bremę, później już tylko przez Gdańsk.
Pierwsi emigranci z Kurzyny Małej, Średniej i Dużej nie kierowali się, jak ich potomkowie, do Nowego Jorku i Chicago, lecz Youngtown, gdzie pracowali w fabrykach żelaza, oraz do Oil City i St. Louis, w których to miastach znajdowali zatrudnienie na kolei, w fabrykach wagonów i kapeluszy, odlewniach żelaza i garbarniach.
Obok Ameryki popularnym krajem emigracji była także Francja. Kurzynianie pracowali tam w kopalniach, na roli oraz jako pomoc domowa we francuskich dworach. Niewielka grupa ludzi udawała się również do Kanady oraz Danii.
Żadna praca nie hańbi
Rozwój rodzimego przemysłu nie był w stanie ograniczyć zarobkowej emigracji. Popularne koszykarstwo dawało zatrudnienie w długie zimowe wieczory zaledwie kilkunastu rodzinom. Tylko dwie osoby pracowały w fabryce dachówki cementowej założonej przez księdza Dahla. Trochę więcej dorywczego zajęcia było w dwóch cegielniach. Bardzo dobrze natomiast prosperował młyn wodny. Pojedyncze osoby brały się za bednarstwo, stolarstwo, krawiectwo, szewstwo czy kowalstwo.
Ważną rolę w życiu wsi odgrywały też jarmarki i targi, gdzie można było zbyć produkty rolne i w miarę tanio nabywać potrzebne towary. Kurzyniacy najczęściej jeździli do Rudnika. Handel detaliczny opanowany był prawie w całości przez Żydów, a próby utworzenia sklepów chrześcijańskich nie wypaliły, gdyż kupcy katoliccy cieszyli się złą sławą zdzierców, dążących przede wszystkim do szybkiego się wzbogacenia.
Poważnym, acz okresowym, źródłem zarobkowania dla mieszkańców trzech Kurzyn była praca przy budowie linii kolejowej Przeworsk - Rozwadów oraz handel solą. Sól kupowano w Drohobyczu i Stebnikach, aby następnie odsprzedawać ją na miejscu okolicznym kupcom.
Na frasunek
Brak pracy potęgował rozgoryczenie, które topiono w alkoholu. Sporo było pijących nałogowo, wśród nich nie brakowało także kobiet. Na nic się zdały zakładane bractwa wstrzemięźliwości; ludzie rezygnowali z alkoholu, aby za chwilę powrócić znowu do nałogu. Pijaństwu, skąd my to znamy, towarzyszyły burdy i uliczne bójki. Rada gminy musiała nawet stosować wobec najbardziej niesfornych dwunastogodzinny areszt. A okazji do wypicia nie brakowało. Rozpoczynano już w dzień św. Marcina po skończeniu robót w polu. Potem przychodziła kolej na wesela, chrzciny i pogrzeby.
Przebogatym źródłem informacji o także innych aspektach życia mieszkańców trzech Kurzyn jest książka Franciszka Guściory pt. "Trzy Kurzyny. Wsie powiatu niżańskiego". Książka ta po raz pierwszy ukazała się w 1929 roku. Jej autor urodził się i wychował w Kurzynie. Tam też pracował jako nauczyciel.
Andrzej Capiga
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Hubert
Złoty Forumowicz
Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 3698
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 10:41, 31 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Ciekawy artykuł, Kurzyna Średnia to Austriacy, no, no...
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
aniol
Administrator
Dołączył: 16 Cze 2005
Posty: 4868
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nisko Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 16:17, 31 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Hubert44 napisał: |
Ciekawy artykuł, Kurzyna Średnia to Austriacy, no, no... |
Słyszałem właśnie o koloniach Niemieckich, choć właściwie w artykule mowa o Austriakach. Właśnie w Kurzynie Średniej i Kamieniu. Bodaj Steinau i Rauchersdorf to Kamień i Kurzyna...
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|